Jak poprowadzić wiosenne nawożenie azotem w 2021 roku?

Tegoroczna zima w porównaniu do lat poprzednich przypomina nam prawdziwą zimę z okrywą śnieżną oraz znacznymi spadkami temperatur. W tym roku w wielu regionach kraju raczej pozostanie z nami do końca lutego. Dlatego w tym roku raczej czynnikiem limitującym wjazd w pole z azotem nie będą przepisy prawa, a raczej okrywa śnieżna lub możliwość wjazdu ciężkimi maszynami w mocno uwilgotnioną glebę. Jak w takim razie zaplanować wiosenne nawożenie naszych ozimin. W poniższym artykule postaram się przybliżyć możliwości podjęcia odpowiednich działań.

W tym roku zima przypomniała sobie o nas i w wielu regionach kraju mamy prawdziwą zimę ze spadkami temperatur sięgającymi kilkunastu stopni poniżej zera oraz okrywą śnieżną sięgającą kilkudziesięciu centymetrów. Wszystko na razie na to wskazuje, że pierwsze prace polowe zaczniemy dopiero od marca ponieważ, nawet jak przyjdzie odwilż to musimy poczekać na zniknięcie okrywy śnieżnej. Woda z roztopów w wielu miejscach uniemożliwi wjazd ciężkimi maszynami z nawozami co opóźni podanie pierwszej dawki azotu. Jak w takim przypadku postępować, żeby jak najlepiej trafić z dawką azotu?

W pierwszej kolejności rozpatrzmy strategię nawożenia rzepaku. Rzepak w tym roku w wielu miejscach już w okresie jesiennym był wygłodniały. Większość plantacji może wykazywać znaczne niedobory azotu, które trzeba szybko uzupełnić. Drugim argumentem przemawiającym za szybkim podaniem azotu jest fakt znacznych ilości opadów w okresie jesiennym i dużej okrywy śnieżnej. Woda z topniejącego śniegu oraz z okresu jesiennego spowoduje, że nie mamy co liczyć na duże ilości azotu glebowego ponieważ został on albo wykorzystany w okresie jesiennym, albo zostanie przepłukany w głąb profilu glebowego i będzie niedostępny dla roślin. Kolejnym ważnym aspektem, który należy wziąć pod uwagę jest termin zniknięcia okrywy śnieżnej oraz możliwości wjechania w uprawę po roztopach. Miejmy nadzieję, że nocne przymrozki będą jeszcze występowały i będziemy mogli wjechać ciężkimi maszynami podając azot. Nie mniej jednak jak na razie wszystko wskazuje na to, że pierwszą dawkę azotu podamy po pierwszym marca.

Planując nawożenie azotem w pierwszej kolejności powinniśmy wziąć pod uwagę to czy wcześniej podaliśmy inne makroskładniki, w tym siarkę i magnez, o której pisałem w wcześniejszym artykule „Zanim podasz azot”. W tym sezonie wegetacyjnym z pewnością wielu rolników nie zdąży podać siarki przed nawożeniem azotem lub poda ją kilka dni przed nim. W przypadku, gdy uda nam się podać siarkę wcześniej, to mamy dużo łatwiejsze zadanie, ponieważ w tym roku najlepszym rozwiązaniem będzie wybór nawozu azotowego szybkodziałającego, najlepiej saletry amonowej w dawce 2/3 planowanej dawki azotu wiosennego. Nawóz szybko zostanie pobrany przez rzepak, co pozwoli na uzupełnienie niedoborów azotu w roślinie. Natomiast na drugą dawkę azotu ze względu na lepsze wykorzystanie azotu podanego w pierwszej dawce azotu polecam zastosować nawóz SULFAMMO 23, który po pierwsze ma azot chroniony w siateczce organiczno-wapiennej ograniczającym straty azotu, po drugie posiada kompleks N-PROCESS, który pozwala efektywniej wykorzystać azot zgromadzony w glebie, w tym również z pierwszej dawki. Po trzecie oprócz azotu posiada również Mezocalc młody wapń, który jest pobierany przez rośliny jako składnik odżywczy i wchodzi w budowę ścian komórkowych, co wpływa na ich większą odporność na wyleganie. Po czwarte posiada dodatkowe składniki odżywcze w tym magnez składnik chlorofilu, który wpływa na proces fotosyntezy, a to przekłada się na plon oraz co najważniejsze siarkę, która jest istotna w odżywianiu roślin przez cały okres wegetacji, a w szczególności rzepaku. Ma to również istotne znaczenie, że siarka podobnie jak forma saletrzana azotu nie wchodzi do kompleksu sorpcyjnego gleby i nie można jej magazynować przez dłuższy czas w glebie. Ponadto SULFAMMO 23 ma również przewagę nad innymi nawozami, że ze względu na formę azotu oraz jego ochronę nie powoduje to znacznego nagromadzenia azotu w glebie, co mogło by wystąpić w podczas stosowania tradycyjnych nawozów azotowych.

Przejdźmy teraz do zbóż. Większość zbóż w Polsce jest w dobrej kondycji o mocnych rozkrzewieniach i odpowiednio rozwiniętych. Jedynie pszenice z późnych siewów są we wczesnych fazach i wymagają trochę innej strategii nawożenia. Skupmy się jednak na tych pierwszych uprawach, czyli odpowiednio rozkrzewionych. Jedynym problemem jaki może wystąpić po zejściu okrywy śnieżnej to w jakiej kondycji będą nasze zboża i w jakim nasileniu będą porażone chorobami grzybowymi oraz uszkodzenia spowodowane ewentualnymi przemrożeniami. Ze względu na dobre rozkrzewienie upraw dość dużą obsadę na m2. W tym roku z pewnością w odpowiedniej strategii nawożenia zbóż azotem warto jest zastosować nawóz wolniej działający niż popularna saletra. Przykładowo saletrzak, pomimo podobnego składu do saletry, ze względu na dodatek wapnia i magnezu rozpuszcza się wolniej, przez co jest uważany za nawóz wolniej działający. W tym roku optymalnym rozwiązaniem w uprawie zbóż będzie zastosowanie SULFAMMO 30, który po pierwsze posiada azot chroniony, przez co nawet jak spadnie śnieg nie zostanie wypłukany. W momencie nadejścia przymrozków nie spowoduje on uwodnienia komórek, a przez to rośliny nie zostaną uszkodzone. Po drugie zawiera w swoim składzie siarkę, która w istotny sposób wpływa na pobieranie i przetwarzanie azotu przez rośliny. Po trzecie w jego skład wchodzi Mezocalc, czyli młody wapń wydobywanego z dna oceanu, który jest wysoce reaktywny. Wchodzi również w budowę ścian komórkowych, przez co rośliny są bardziej odporne na wyleganie. Po czwarte nawozy SULFAMMO nie zakwaszają gleby w porównaniu do innych nawozów azotowych, co wpływa korzystnie na rozwój roślin i strukturę gleby.