Kukurydza sama się nie zakisi!

Kiszonka z kukurydzy to podstawowa pasza objętościowa w stosowana w żywieniu krów mlecznych. Wszyscy hodowcy zgodzą się ze stwierdzeniem, że bez niej nie jest możliwe ułożenie dobrej dawki pokarmowej dla krów wysoko wydajnych.

Uprawa tej rośliny wymaga sporych nakładów, poczynając od zakupu nasion, poprzez intensywne nawożenie i ochronę. Są one konieczne, aby osiągnąć nie tylko wysoki plon zielonki, ale co chyba ważniejsze odpowiednio wysoką zawartość składników pokarmowych w suchej masie, głównie energii. Zabiegi agrotechniczne są już praktycznie wykonane, pozostaje nam czekać na dobrą pogodę i zbiór. Teraz jest czas, aby zastanowić się nad tym jak zakonserwować wyprodukowaną paszę. Nie chcę tutaj rozwodzić się nad tym jak prawidłowo dobrać termin a więc zawartość suchej masy czy długość sieczki – o to można zapytać lokalnych doradców Tiamc Agro.

Ja natomiast chciałbym powalczyć z ciągle jeszcze niemal powszechnym mitem, iż nie warto do kiszonki z kukurydzy dodawać jakichkolwiek dodatków zakiszających gdyż „kukurydza kisi się sama”. Faktycznie trochę racji w tym jest, – ale tylko trochę. Proces zakiszania polega na wolniejszym lub szybszym obniżaniu pH zakiszanej masy, w przypadku kukurydzy – do około pH 4,2 jako efekt produkcji kwasu mlekowego przez odpowiednie szczepy bakterii. Bakterie te znajdują się na roślinach i wraz z nimi dostają się do silosu. Tak więc w pierwszym etapie przygotowywania pryzmy pH powoli spada. Niestety wraz z roślinami na pryzmę trafiają również bakterie niepożądane dla tego procesu. Bakterie typu Clostridia, Listeria, Bacilla oraz dzikie grzyby i pleśnie. Niszczą one dostępne białko, degradują cukry, (z których powinien powstawać kwas mlekowy), może być też być produkowany alkohol oraz mikotoksyny. Zaczyna się na pryzmie, jak mówi profesor Pierr Pichon z firmy Lallemand: „wojna, którą trzeba wygrać”. Chcemy, aby zwycięzcami były bakterie produkujące kwas mlekowy – jak tego dokonać?.

Najprościej zastosować inokulant zawierający te właśnie bakterie kwasu mlekowego. Wtedy i tylko wtedy będziemy mieć pewność, że fermentacja w kiszonce będzie miała prawidłowy przebieg.

Podsumowując – pierwszy etap zakiszania to zdominowanie pryzmy przez bakterie kwasu mlekowego, co oznacza szybkie ( 3-4 tyg) osiągnięcie zakładanego pH ok. 4,2.

            Na tym jednak ten proces się nie kończy – teraz chcemy osiągnąć stabilizację pryzmy to jest utrzymać tą samą wartość pokarmową kiszonki przez cały okres składowania. W przypadku kukurydzy jest to bardzo ważne, ponieważ okres skarmiania jest bardzo długi, może trwać niekiedy ponad rok a więc i straty mogą być b. duże. Wysoka produkcja kwasu mlekowego wymaga dużej ilości cukrów prostych. Preparat Silaprilis pro zawiera w swoim składzie dwa rodzaje enzymów celulolitycznych – uwalniają one cukry z włókna roślinnego – mamy więc dodatkowy „surowiec” do produkcji kwasu mlekowego dodatkowo enzymy te podnoszą strawność zakiszonego materiału. Stabilna kiszonka oznacza, że jej pH utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie.

I wreszcie ostatni, kto wie czy nie najważniejszy etap produkcji dobrej kiszonki – rozpoczęcie skarmiania a więc otwarcie pryzmy i ponowny dostęp tlenu do zakiszonego materiału. Do tej pory robiliśmy wszystko, aby pozbyć się jak największej ilości tlenu z zakiszane masy (ubijanie) oraz zabezpieczyć pryzmę ( szczelne okrycie folią) przed dostępem powietrza. Otwarcie pryzmy i potem przygotowywanie TMR’u oznacza ponowny rozwój bakterii tlenowych oraz grzybów i pleśni powodujących wtórną fermentację. Pryzma grzeje się podobnie jak leżący w krycie TMR. Aby temu zapobiec trzecim składnikiem dobrego zakiszacza są bakterie kwasu propionowego. To właśnie produkt ich przemiany materii hamuje grzanie i psucie się kiszonki, jest ona zawsze świeża i chętnie wyjadana.

Jak widać z powyższego wywodu kukurydza nie zakisza się sama. Jest to proces biologiczny, którym stosując inokulanty możemy sterować. Kiszonka bez stosowania zakiszaczy tylko pozornie jest dobra. Straty mogą dochodzić nawet do 12% s.m. Biorąc pod uwagę niewielki koszt preparatu korzyści są ewidentne: ograniczenie strat suchej masy, lepsze pobranie, wyższa strawność, lepsza zdrowotność – warto w to zainwestować!

Zastosowano inokulant, pH kiszonki: stabilne pH, wysoki poziom kwasu mlekowego, kwas masłowy śladowe ilości

Kiszonka, która „kisi się sama”. Poziom kwasu mlekowego spada, pH systematycznie się podnosi, zwiększa się poziom kwasu masłowego.